- Co za lista? Co odhaczyć? Kto się znudzi? Kto zdradzi? Co ty mówisz? Oszalałaś?! - dopytywał on.
A ja swoje.
I tak dobrych kilkadziesiąt minut. Kiedy obydwoje byliśmy już mocno wyczerpani tematem, on zaczął bardzo spokojnym głosem: - Gwarancji nie ma, ale przecież jest super. Nie można zakładać, że przestanie być super. Trzeba o to dbać - skwitował.
Użył słowa klucz: "dbać". Uwielbiam dbać, sprzątać, porządkować, troszczyć się i mieć na uwadze, stąd moja wielka radość na te słowa. Pomyślałam sobie, że związek jest jak roślina, jak zadbana cera, jak porządek w szafie. Trzeba o niego dbać i wtedy może się udać.
Uspokojona wróciłam do mojej listy. Dopisałam "dbać o związek".
Gratulacje
OdpowiedzUsuńTe obawy....martwienie zostawić trzeba na czas powstania problemu. Zamartwianie się na zapas nic nie da. A lista przyda się do omówienia. Fajny , lekki blog - milo się tu bywa.
OdpowiedzUsuń:) dobrze, że to tylko szukanie dziury w całym, dbaj i bądź szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuń