niedziela, 14 lipca 2013

Polacy w związkach dziadzieją

Polacy w związkach dziadzieją*. W otoczeniu każdego z nas są pary, które krótko po tym, jak poznały lubego/lubą zaczęły funkcjonować, tak jakby ich życie dobiegało końca. Skąd to się bierze? Cóż, powodów jest cała masa.
Po pierwsze, Polak w związku myśli, że teraz już wszystko, co najważniejsze ma. Polacy to skończeni romantycy. Ich zdaniem znalezienie drugiej połówki to szczyt szczęścia. Dlatego "związkowcy" w naszym kraju nigdy nie zrozumieją ludzi, którzy na pierwszym miejscu stawiają pracę, podróże lub swoją pasję. Związek jest najważniejszy i basta!
Po drugie, Polacy przywołując na myśl pojęcie "związek" niemal automatycznie przywołują drugie pojęcie "stabilizacja". Stabilizacja w polskim wykonaniu jest jednak szalenie nudna i opiera się na strasznie uproszczonych schamatach.
Po trzecie, nasi rodzice. Ta nuda związana z byciem w związku jest przenoszona w Polsce jak choroba dziedziczna. Gdy mamy naście lat zaklinamy się, że nasz związek nie będzie wyglądał, jak związek naszych rodziców, a potem jest jak jest.
A czasami jest naprawdę dramatycznie. Znam dwudziestoparolatków, którzy żyją według pewnego łańcuszka:

buzi na dzień dobry -> wspólny obiad (w sobotę rosół, w niedzielę mięso, w poniedziałek to co zostało z niedzieli) -> w piątek zakupy w tesco -> w niedzielę wizyta u rodziców -> wakacje w Ustroniu Morskim, trzecia dekada lipca -> dzieci: parka, chłopiec i dziewczynka -> pies: tak, ale tylko biszkoptowy labrador -> wieczór przy megahicie na polsacie -> seks: w sobotę i w niedzielę, jak dobrze pójdzie

Jestem jeszcze na etapie, kiedy odrzucam wszelkie schematy. Gdy tylko widzę, że związek mi się zaczyna dziadzieć, szybko się ewakuuję i ciągnę za sobą faceta, a potem przyciskam go do muru, potrząsam za ramiona i krzyczę do niego: "zobacz, co narobiliśmy!". Przeważnie jednak spotykam się z facetami, którzy w żadne schematy się nie mieszczą. Panicznie boję się zdziadzienia w związku.

Stabilizacja jest fajna. Dziadzienie zdecydowanie nie. Życie jest jedno i powinniśmy wyciągnąć z niego, ile się da. Związek nie ma prawa nas w tym ograniczać, więc jeśli widzicie zaczątki dziadzienia w związku, natychmiast to przerwijcie!

Pozdrowienia,
Holi

Dziadzieć - życiowo obumierać. Patrzeć na swoje życie, jak na coś co już się skończyło lub jest w fazie kończenia. Myślenie o sobie w czasie przeszłym. Brak codziennej motywacji do podbijania świata.

1 komentarz:

  1. Co prawda to prawda. Uważam jednak, że każdy lubi co innego. Niektórym przedstawiony schemat odpowiada. Ja np. nie uważam, że jest jakoś bardzo zły choć oczywiście urozmaicenie go nieco byłoby wskazane:)

    OdpowiedzUsuń