wtorek, 2 lipca 2013

Do pań singielek

Kochane Singielki!
Piszę do Was, bo Wam okrutnie zazdroszczę stanu, w którym jesteście. Obojętnie, czy jest to Wasz świadomy wybór, czy bardziej fakt, któremu musicie sprostać, jesteście niesłychanymi szczęściarami! Uwierzcie w to! Przyglądam Wam się i mrużę oczy, żeby nie oślepnąć od blasku, który od Was bije.
Singiel to nie stan cywilny, to styl życia.  Jesteście wolne i o wszystkim decydujecie same. Nikt mi nie wmówi, że w związku można o wszystkim decydować samodzielnie (jeśli tak jest, musicie mieć świadomość, że czasami krzywdzicie swojego partnera - no chyba, że ten ma paniczny lęk przed podejmowaniem decyzji i robicie mu wielką przysługę). Singiel to szaleństwo w czystej postaci. Trudno jest - będąc w związku - wyjechać na drugi koniec Polski, nikomu o tym nie wspominając. Jeszcze trudniej jest być pracoholikiem lub maniakiem swojej pasji, gdy partner wisi Ci nad głową i jęczy, żebyś zwróciła mu choć moment uwagi.
Singielko! Nie czuj się, jak piąte koło u wozu, gdy tylko Ty przyszłaś na imprezę bez partnera. To nie zmienia faktu, że jesteś członkiem grupy społecznej i że brak posiadania partnera nie wyklucza Cię z niej. Nie słuchaj, gdy ktoś zapyta o Twój wiek, po czym doda "a Ty nadal bez męża?!". I co z tego? Równie dobrze Ty mogłabyś spytać "a Ty dalej z tym samym facetem?".
Nikt nie ma prawa Was oceniać i przyklejać Wam łatek jedynie dlatego, że jesteście same. Nie dajcie się! Jestem z Wami!
Holigoli

3 komentarze:

  1. Bycie singielką to było poczucie wielkiej tęsknoty pomieszane z wielką wolnością. Ta druga przeważała :)

    OdpowiedzUsuń