sobota, 6 lipca 2013

Nie panikujmy, wyluzujmy

Kurcze, kobiety! Kurcze, Polki! 
Wiecie, że podobno strasznie panikujemy? Że przeżywamy na zapas? Że zamartwiamy się bez sensu? Że niszczymy zdrowie swoje i innych ubolewaniem nad każdym drobiazgiem, który nam nie pasuje?














Obiecajmy coś sobie! Obiecajmy sobie, że:
1. Nie będziemy przeżywać, gdy podczas remontu pęknie płytka albo drzwi wypadną. Wdech i wydech, wszystko można naprawić, a dom to nie muzeum. Nie stresujmy się tym, że komuś nie spodoba się fiolet na ścianie. Nam się ma podobać.
2. Nie wpadniemy w panikę, gdy facet nie odpowie na smsa w sekundę po tym, jak do niego napisałyśmy.
3. Nie będziemy torturować naszych dzieci, żeby miały lepsze oceny i były lepszymi sportowcami niż dzieci sąsiadów albo znajomych. Niech te dzieciaki będą przede wszystkim szczęśliwe.
4. Nie zrobimy awantury, gdy nasz facet wróci z wieczoru kawalerskiego z tatuażem. Wszystko przecież można jakoś wyjaśnić...

5. Nie obrazimy się na teściową, gdy stwierdzi, że włożyłyśmy za dużo marchewki do rosołu. Następnym razem włóżmy jej jeszcze więcej tej cholernej marchewki.
6. Nie będziemy stroić fochów, gdy sukienka w rozmiarze 36 będzie nam za mała. Kupimy po prostu większą.
7. Nie umrzemy z rozdzierającego bólu, gdy nasza koleżanka z ogólniaka oświadczy nam, że wyszła za mąż za przystojnego Portugalczyka, który jest mistrzem masażu erotycznego i zbił na tym obrzydliwą fortunę.
8. Nie wkurzymy się, gdy wszystkie ciasta na świąteczny stół będą miały zakalec. Zakalec dobry jest przecież.
9. Nie potniemy się, gdy facet zniszczy swój najlepszy garnitur, bo musiał uratować kotka siedzącego na drzewie. Pomyślmy, jak dobre serce ma nasz facet. I kotek uratowany. Pełnia szczęścia!
10. Nie będziemy (aż tak bardzo) krzyczeć, jeśli nasz pies nasika nam do szpilek na sekundę przed wyjściem na rozmowę kwalifikacyjną. Kompetentna kobieta nawet w kapciach pozostanie kompetentna.

Kobiety! Polki!
Wyluzujmy i zobaczmy, co z tego będzie. Jak będzie aż tak źle, to wrócimy do naszych panikarskich zapędów. Póki co, chillout.

Ściskam wszystkie wyluzowane babki,
Holi   

5 komentarzy:

  1. Ja dodam jeszcze podpunkt do pkt. 4 - nie będziemy obrażone, że facet/mąż/partner podczas imprezy lekko się wstawi...:-) I nie będziemy obrażone następnego dnia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I w ogole nie bedziemy panikowac jak Luby poinformuje nas, bo wlasnie sobie przypomnial, ze tak w ogole to jego rodzice / szefowie na obiad przyjda co go wlasnie konczysz robic... Zero paniki, zero! To nic ze zrobilas tylko salatke z jakis tam warzywek (zdrowo i szybko a w lodowce tylko swiatlo), no i wszystkie gary brudne bo nie ma wody (o tym tez Luby zapomnial poinformowac)...

    OdpowiedzUsuń