sobota, 17 maja 2014

Porządki w portfelu, czyli moje sposoby na oszczędzanie

Dotąd byłam mistrzynią durnych i niepotrzebnych zakupów.

Do moich zbiorów durnych i niepotrzebnych zakupów można zaliczyć: pietnastocentymetrowe szpilki, robocze ogrodniczki, zestaw do robienia origami, wisiorek w postaci kolorowej, ohydnie pstrokatej papugi, zestaw dziwnych, plastikowych śrubokrętów, które łamią się już w momencie wyciągnięcia z pudła. 

Wymieniać dalej? Zdecydowanie nie trzeba. Naprawdę jestem mistrzynią robienia durnych i niepotrzebnych zakupów. 

Ale teraz koniec. Teraz pas! Teraz trzeba spłacać kredyt i oszczedzać na domową wyprawkę. 

Zaczęłam nowy etap mojego finansowego życia. 

1. Na początku każdego miesiąca PLANUJĘ!
Siadam z zeszytem i długopisem i planuję. Na dentystę wydam tyle, na kosmetyki tyle, na witaminy tyle, itd. Szacuję ceny, więc jeśli gdzieś uda mi się zaoszczędzić, to skaczę z radości. Jeśli wydam więcej niż przewidziałam, muszę zastanowić się z czego zrezygnuję w tym miesiącu. Planowanie jest super! Pomaga!

2. Zbieram paragony
A odkąd zbieram, widzę na jakie bzdury wydaję pieniądze. Unikam kupowania śniadania w pracy w dużych sklepach lub marketach. Zawsze skuszę się na coś dodatkowego, poza planem. 

3. Na zakupy chodzę z listą
Skończyło się beztroskie chodzenie od regału do regału. Teraz twardo trzymam się listy. Czegoś nie ma, trudno, kupie innym razem. Nie biorę rzeczy, które są w super, hiper promocjach. Skończyłam reklamę, mam świadomość, że nie istnieją super hiper promocje. 

4. Nie chodzę do sklepu głodna
Kiedyś śmiałam się z tej zasady, ale teraz wiem, że to prawda. Jeśli pójdziesz do sklepu na głodniaka, to na sto procent kupisz więcej smakołyków. Staram się też zabierać częściej kanapki z domu, wtedy unikam kupowania gotowych (drogich i niezdrowych) przekąsek. 

5. Nie kupuję marek
Tak, jak podczas zakupów w aptece, tak i w innych sklepach warto szukać tańszych zamienników. Czasami proszek, który doskonale znamy z reklamy, jest gorszy niż ten mniej reklamowany. 

6. Jeśli coś mi się nagle spodoba - czekam
Każdy tak ma. Idzie do sklepu, a tam bum! Olśnienie! Musi TO mieć. Kiedyś, gdy byłam jeszcze rozrzutną dziewuchą, kupowałam TO. Teraz wychodzę ze sklepu, piszę sobie na żółtej karteczce, że chciałabym TO kupić i wklejam do kalendarza na za tydzień lub miesiąc. Jeśli po tygodniu lub miesiącu nadal stwierdzam, że chciałabym TO bardzo mieć, to oznacza, że naprawdę chcę TO mieć. I wtedy zaczynam poważnie myśleć, czy to kupić. Szczerze mówiąc, to jednak najczęściej po miesiącu nie pamiętam, co oznaczała ta potrzeba zapisana na żółtej karteczce. 

7. Kupuję rzeczy dobre jakościowo
Posiadanie osiem par butów, ale wszystkich kiepskich i psujących się po dwóch tygodniach to rozrzutność. Lepiej kupić dobre, droższe, ale wystarczające na dłużej buty, spodnie, czy inne tego typu produkty. Jeśli wiemy, że z czegoś będziemy korzystać długo, nie oszczędzajmy na tym. 

8. Staram się mieć rezerwę
Świadomość, że posiadam oszczędności jest wspaniała. Dla mnie to mniej stresu, a więcej spokoju w głowie. I kiedy wydarzą się niespodziewane wydatki, to zawsze można coś wysupłać. 

9. Nie kupuję prezentów na ostatnią chwilę
Jeśli chcę komuś coś podarować, myślę o tym wcześniej i przeważnie z wyprzedzeniem dokonuję zakupu. Prezenty robione na ostatnią chwilę, to najczęściej mocno przepłacone prezenty (bo zamiast zamówć je przez internet, kupujemy u małego i strasznie drogiego sklepikarza). 

10. Zostawiam choć trochę pieniędzy na przyjemności
Nie wyobrażam sobie, że miałabym tyrać cały miesiąc i na końcu nic z tego sobie nie kupić. Musimy się nagradzać. To także będzie nas motywowało do racjonalnego wydatkowania pieniędzy, o ile oczywiście te pieniądze będą mądrze wydane. 

6 komentarzy:

  1. :) bardzo dobre punkty, staram się podobnie, mam dość niepotrzebnych przedmiotów :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny wpis. Zgadzam się z tym, że jak coś zobaczę to BUM! i muszę to mieć, ale ostatnio też jestem zwolenniczką metody - zostaw, odłóż, przeczekaj. Nie wszystko na raz. Warto planować zakupy, wtedy nie tylko wydajemy mniej, ale zajmuje nam to mniej czasu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby tylko udało nam się wytrwać w tej racjonalnej postawie :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Początki oszczędzania zawsze są trudne (u mnie były nawet bardzo trudne) W tym momencie tak bardzo weszło mi to w nawyk, że już nawet nie pamiętam co sprawiało mi największą trudność. Wiem jedno, kiedyś uważałam, że kupić kilka rzeczy słabej jakości jest lepiej niż wydać więcej na rzecz o wiele lepszej jakości - to był błąd, ponieważ inwestycja zawsze się zwraca, a przynajmniej w większości przydatków (w moich jak najbardziej)

    OdpowiedzUsuń