poniedziałek, 9 czerwca 2014

Motywacja w związku

Umiemy się motywować w pracy. W sporcie. W realizacji pasji. Ciągle mamy jednak duży problem, żeby zmotywować się w związku.

Wydaje nam się, że w związek broni się sam. Że jest jak rzeka, płynie własnym nurtem, a my musimy jedynie zanurzyć się w strumieniu tej wody.

Nic bardziej mylnego. Związek to kolejny element naszego życia, gdzie potrzebna jest nam motywacja. I to tak naprawdę silniejsza niż w jakiej innej dziedzinie życie. O ile większość z nas ma szansę odciąć się od pracy po wyjściu za jej próg, tak z miłością i związkiem jest o wiele trudniej. Jak mawiają ci lepiej władający słowem, serca się nie wyłączy.

To jasne, miłość, zakochanie, zauroczenie - to wszystko przychodzi często jakby bez naszego udziału. Po prostu patrzymy na kogoś i doznajemy olśnienia. To właśnie ta osoba! Zakochanie to najlepszy motywator. Kiedy jestem zakochana potrafię dogłębnie przestudiować ulubione książki, muzykę lub sport mojego oblubieńca. Później, kiedy zakochanie zaczyna nieco stygnąć, ta motywacja nie jest już taka naturalna. Trzeba zacząć jej szukać. 

Ale trzeba dalej umieć zachwycać się drugą osobą. I nawet jeśli wydaje nam się, że znamy ją na wylot, to próbować poznać ją jeszcze bardziej. Być dalej dobrym słuchaczem. Ale też zaskakiwać jakimś miłym słowem.

I nie ma w tym nic złego. I wcale nie oznacza to, że kochamy mniej. Wówczas kochamy inaczej. Mniej emocjonalnie, bardziej świadomie. To fajny etap, powinniśmy go bardziej doceniać. A przede wszystkim nie powinniśmy spoczywać na laurach.

Strasznie denerwują mnie moje koleżanki, które lamentują, że ich związek to rutyna, że facet przestał się starać, przestał zaskakiwać. I w ogóle, jest jakoś monotonnie w tym związku. Z tego co wiem, do tanga trzeba dwojga.

Związek to jest taka roślina. Taka nietypowa roślina, bo żeby rosła i kwitła musi ją podlewać dwoje ogrodników. I to zdecydowanie nie jest tak, że w płciowe obowiązki faceta wpisane jest stawanie na rzęsach dla wybranki. Czasami to także kobieta musi stanąć na rzęsach i pokazać, że potrafi być w związku kreatywna.

Znam się bardzo dobrze z jednym dość artystycznym małżeństwem z blisko trzydziestoletnim, małżeńskim stażem. Ostatnio byłam świadkiem, jak facet z tego właśnie związku powiedział do swojej żony: jak Ty mi się ciągle podobasz! Ktoś prychnie i powie, cóż wielkiego. A dla mnie to było magiczne, takie rzucone, gdzieś w przestrzeń, a jednak zrobiło na wszystkich oszałamiające wrażenie. Na samej zainteresowanej również. Spąsowiała nieco, ale nie skarciła męża za miłe słowo (jak robi wiele kobiet), tylko uśmiechnęła się radośnie.

Motywacja w związku nie musi polegać na wylewaniu na siebie na wzajem tony "kochamciękochamcię". Nie musi to być też obdarowywanie się diamentami i wycieczkami dookoła świata. Czasami wystarczy muśnięcie ręką, miłe słowo wyszeptane podczas zimowego spaceru, albo kartka z czymś wesołym wrzucona do kalendarza, list miłosny, nauczony na pamięć Erotyk Baczyńskiego i wyrecytowany w samochodzie podczas stania w korku, wspólna wycieczka rowerowa, albo wspólne przebiegnięcie półmaratonu.

Jak dzisiaj zmotywujecie się w swoim związku?

3 komentarze:

  1. poszłabym jeszcze dalej, że to nie tylko motywacja, ale wręcz ciężka praca, żeby bycie razem nadal było ekscytujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy post.
    Najgorsze jest to, że często uważamy, że my jesteśmy w porządku, a druga strona powinna bardziej się starać w różnych kwestiach. Ja kiedyś tak robiłem, i dzisiaj tego żałuję.
    Jest to strasznie trudne, ale musimy się starać o różne gesty, o których piszesz, jeśli chcemy, by związek był udany.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak...nie można pozwolić sobie wpaść w rutynę...przyzwyczajenie...ciągle trzeba zachowywać się tak jakbyśmy własnie się poznali:):)
    Miło mi Cie poznać:):)

    OdpowiedzUsuń